sobota, 10 grudnia 2016

#1 O czasie i jego nieliniowości.



Czas, który nijako nie jest pojęciem względnym,, które mogłabym kwestionować, a mimo to postanowiłam to zrobić.
 Dlaczego?
 Bo wszystkie życiowe wydarzenia mają bezpośredni wpływ na przyszłość.
W jaki sposób?
Najprostszy z możliwych.
Nasza podświadomość rejestruje wszystko, wszystko, co ma jakikolwiek związek z nami. Wraz ze świadomością generuje nasze zachowania, a one kreują przyszłość.
Czy wobec tego można powiedzieć, że czas jest pojęciem liniowym w ujęciu ludzkim, jeżeli dzisiaj jest jednocześnie ogromną częścią któregoś z dni, które nadejdą?
 Co by było gdyby spojrzeć na niego całościowo?
 Wizualnie stworzyłby wtedy kulę. Bez początku i końca.
 Dlaczego pomijam w tym obrazie narodziny i śmierć?
Bo to wcale nie one są istotą naszego jestestwa.
A czas w ujęciu ludzkim, które stworzyłam na swoje potrzeby postrzegania, jest jedynie kulą, którą należy wypełnić sobą. Każdy z nas jest pełen wartości. I właśnie to, co jest esencją naszej osobowości jest najważniejsze. Wypełnia kulę. Głęboko wierzę, że rodzimy się dla siebie wzajemnie (nie chodzi mi o to, że dwójka ludzi jest dla siebie stworzona itd. Zostawmy te sprawy na potrzebę bajek). Czyż nigdy nie spotkałeś człowieka, który powiedział lub zrobił coś takiego, co zmieniło Twoje życie, ewentualnie jakiś jego aspekt? Przeczytałeś książkę, obejrzałeś film. Cokolwiek. Za tym wszystkim ktoś stoi. I on też ma wpływ na Twoje życie. Jego kulka odbija się od Twojej. Ma odzwierciedlenie w Twoim czasie, ale nie jego. (Jak np. wpływasz na pisarza, którego książka zmieniła Cię kompletnie?).
Gdyby czas w ujęciu ludzkim płynął liniowo, wasze linie zostałyby na siebie nałożone. Zresztą wraz z milionem innych.
Jaki to ma sens, skoro te kreski, zupełnie nie mają na siebie wpływu?
Czas nie jest przecież dla nikogo wartością wyższą od jego samego. Liniowy czas uwzględnia jednie tzw. wybitne jednostki. Ja chcę w swoim poglądzie uwzględnić wszystkich. Bo ludzie, którzy są dla mnie najważniejsi, niekoniecznie są istotni z historycznego punktu widzenia.
Przechodząc do powodu, dla którego stworzyłam w swojej głowie taką wizję, muszę powiedzieć, że chodzi o moje życie. Patrząc na nie liniowo nieustannie gubiłam się, co było momentami dość załamujące. Dopiero kiedy odkryłam kulę wszystko nabrało sensu. Czy Ty nie widzisz tego, jak wszystko w Twoim życiu jest ze sobą powiązane? Mam wrażenie, że nie da się inaczej wytłumaczyć naszego jestestwa. Bo gdybym chciała wypisać, wyrysować, czy  jakkolwiek oddać wszystkie połączenia bezpośrednio od tego momentu kiedy piszę te słowa, mogłabym to robić w nieskończoność do każdej sekundy, którą przeżyłam. Każda z nich miała wpływ na to zdanie. Zawartość kulki widzę jako przeplatające się ze sobą nitki. Każda z każdą. Tak ciasno, że tworzą jedność.  Jednakże potrafię wyróżnić kilka jej aspektów:
- Pasja determinująca – Każdy rodzi się z czymś, co tworzy dla niego obraz świata, w którym żyje. Matematycy widzą świat liczbami, malarze obrazami, muzycy – muzyką, a ja odczuwam go – słowami. Mogę to wytłumaczyć na przykładzie swetra. Widząc sweter nie masz jego pełnego obrazu, dopóki go nie dotkniesz, by sprawdzić materiał. Dopiero po tej czynności masz jego pełny obraz. Kiedy widzę coś, co mnie zachwyca, w mojej głowie buduję ten obraz ze słów, zastanawiam się, jak go opisać. Robię to niekontrolowanie, jest to dla mnie konieczne, by w pełni móc ten obraz dostrzec.
- Doświadczenia – Szlifują nasz charakter, zmieniają podświadome skłonności. Kreują zwierzęce aspekty natury człowieka (odpowiadają za nasz lęk, paraliż).
- Mózg – Sposób reakcji na doświadczenia, Samokreacja, rozwój. Możliwości myślenia i analizy oraz przeżywania powyższych aspektów.
- Wydarzenia – spotkani ludzie, okoliczności, w których musimy podejmować decyzje lub reagować.

Może nie tylko ja, będę mniej zagubiona widząc czas w ten sposób. Przestanę być jego więźniem, by wypełnić swoją kulkę szczęściem.




######

wszystkie prawa zastrzeżone.